Długo wyczekiwane Spotkanie


Po raz pierwszy miałyśmy spotkać się lata temu w Donsol na Filipinach. Od dawna chciałam Ją zobaczyć na żywo, zachłysnąć się Jej majestatycznym pięknem, pobyć chwilę u Jej boku, choć odrobinę zarazić się Jej splendorem. Nie mogłam się doczekać. Razem z Psiółką Dominiką i Psiółkiem Jakubem, których zaciągnęłam na ten zapomniany skrawek Ziemi prawie że siłą, spędziliśmy dłuższy czas na chyboczącej się rybackiej łodzi oczekując na Jej przybycie. Słońce coraz intensywniej zaczynało kąsać nasze blade, nieprzyzwyczajone do tropików skóry – a Jej ani widu ani słychu. Po jakimś czasie na horyzoncie naszych nastrojów zaczęły pojawiać się ciemne chmury. Wbrew twardej logice wykładanej mi przez Psiółka Jakuba, upierałam się przy kolejnych piętnastu minutach, bo a nuż może po prostu spóźni się. Zdarza się to przecież najwspanialszym Kobietom, a już szczególnie tym o prawdziwie wolnej duszy. Ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu nie pojawiła się. Z nosami zwieszonymi na kwintę, krztynkę rozdrażnieni niepowodzeniem, zapakowaliśmy manatki i udaliśmy się na White Beach zaznawać bardziej przyziemnych rozkoszy. Moją była sztampowa Cuba Libre z przerwami na San Miguel. A może odwrotnie.


Wypatrywanie w miejscu gdzie
powinna się pojawić Ona.

Jakub i Dominika widocznie już znudzeni 
oczekiwaniem...

Pomocny rybak wdrapał się na maszt,
co by nie przegapić Jej przybycia.


To było w Święta Bożego Narodzenia w 2006 roku. Teraz ponownie nadarza się okazja, żeby Ją zobaczyć i tak jak ostatnim razem dostaję wypieków na samą myśl o Jej planowanym przybyciu. Tym razem jednak jestem o wiele lepiej do tego spotkania przygotowana. Po pierwsze umówiłam się z nią w kilkunastu różnych miejscach, w różnych dniach i o różnych godzinach. Będę Jej zacięcie wypatrywała przez cały nadchodzący tydzień tak, żebyśmy się czasem nie rozminęły. Bo to ten typ Kobiety, która chadza sobie tylko znanymi ścieżkami i o nikogo względy nie zabiega. Ostatnie kilka tygodni spędziłam też na basenie i na siłowni, żeby być w stanie dotrzymać Jej tempa i zapanować nad własnym zachwytem, jak już się pojawi – byłabym rozgoryczona koniecznością rejterady z powodu zbyt szybko zużytego tlenu.

Już jutro lecę na nurkowe spotkanie z moją RekinicąWielorybią...  



Ja i Whale Shark - wizualizacja z Wikipedii :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...