[Zakorkowani] Narodziny dziecka w Korei


Kobieta naprzeciw mnie robi duże oczy, zapowietrza się i ucieka wzrokiem w sufit. Siedzący obok niej mąż oraz nasz kolega z pracy na chwilę milkną, chowając spojrzenia we wnętrzu kufli z Heinekenem. Jesteśmy w Hadze, gdzie do swojego tymczasowego domu zaprosił nas wysłany za granicę współpracownik. 

Kobieta wraca na ziemię i odpowiada, że nigdy się nad tym tak naprawdę nie zastanawiała; że to była normalna kolej rzeczy po zamążpójściu, a na dodatek jej mąż jest najstarszym synem w rodzinie, więc nie za wiele miała do powiedzenia. Jest jej ciężko, czasem czuje się samotna, uwiązana, ale nie wyobraża sobie już życia bez swoich pociech.

To dosyć typowa odpowiedź Koreanek około czterdziestki na pytanie, dlaczego zdecydowały się na posiadanie dziecka.



Fanpage "W Korei i nie tylko" - październik 2012 i 2013



We wrześniu potrzebuję odetchnienia. Kończą się przepełnione wilgocią upały i człowiek ma ochotę choć przez moment odsapnąć. Nabieram sił na intensywny październik. W końcu nadchodzi: błękitnym niebem, rażącym słońcem, orzeźwiającą temperaturą i co najważniejsze - zmieniającymi się kolorami liści. To najwyśmienitszy okres na podróże, chodzenie pogórach, magazynowanie całej tej radości, której pociskami będzie można bronić się przed atakami markotnej zimy. Październik to miesiąc frenetycznej gonitwy. Nie tylko za ostatnimi dotykami słońca i chylącemu się ku zimowemu snu życiem, ale też i za sycącymi duszę łyczkami kultury spijanymi podczas niezliczonych w tym okresie festiwali.

Mój październik? To przede wszystkim góry i festiwal Pansori w Jeonju, przy okazji którego zwiedzam przecudowne zakątki Jeolla-do. Do tego sezon na moje ulubione owoce - koreańskie gruszki i persymonki - oraz czas nabierania tężyzny fizycznej, żeby stawić czoła zbliżającym się mrozom. Październik to też miesiąc niespodzianek: wizyta Prezydenta Komorowskiego w Korei, wywiady dla Radio Trójka i Dzień Dobry TVN oraz mój niespodziewany pobyt w Polsce, podczas którego po raz ostatni widziałam Pirata - weterana pośród naszych czterech kotów, które pozostawiłam za sobą wyjeżdżając do Korei.

Poniżej zapraszam do przejrzenia moich październików z lat 2012 i 2013 utrwalonych na fanpage'u "W Korei i nie tylko":





1 października 2012

Kangnam style by my good friend Carlos O. Zepeda







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...